A+ A A-

  • Parent Category: Zdjęcia

14.11.2010 we Wrocławskiej Hali Stulecia odbył się koncert J.M. Jarre'a. Przybyły tłumy. Organizator dobudował trybuny dla widzów na wysokość balkonów, tworząc swoistą, okrągłą arenę ze scena na jednej stronie.

 

Gwiazdor pojawił się w strudze światła, pomiędzy widzami jak Michael Jackson na koncertach. Przeszedł przez środek widowni i wszedł na scenę i zaczął show od nieśmiertelnego Oxygene. Dominowały bardzo proste lecz niesamowicie melodyjne i wpadające w ucho utwory. Miło było znowu je posłuchać i to "na żywo".

Dziadek Jarre już niemłody ale muzykę zagrał nadal żywą. Jest to ta sama muzyka, która zachwyciła mnie prostotą ponad 30 lat temu. Jarre swoją pierwszą popularną płytę (Oxygene) wydał bardzo niedługo po moich urodzinach :). : Od tego czasu : (1976) stworzył : naprawdę zdumiewające, oryginalne i bardzo porywające produkcje (Equinoxe 1978, Magnetic Fields 1981, Zoolook 1984, Revolutions 1988).

Przereklamowana, laserowa harfa dla mnie wprowadzała chaos w rytmiczną linię melodii. Może dlatego, że była czymś zupełnie nowym, nieznanym dla : przyzwyczajonego do płyty CD ucha. : Była czymś nieoczekiwanym i burzącym spokój elementem. Za to wyglądała obłędnie! Płonące demonicznym, zielonym ogniem linie, rzucające deliryczną poświatę na ascetyczną, żelbetową konstrukcję Hali. Dłonie Jarre'a burzyły ich perfekcyjną świetlną harmonię, wypalając dźwięki w oczach. Olbrzymi ekran za plecami artysty rysował niesamowite, abstrakcyjne obrazy doskonale korespondujące z dźwiękami syntezatorów. : Laserowe lance przecinały rozbijane na atomy powietrze, a tłumy ludzi galopowały po barierkach wprawiając je w drżenie oraz powodując moje obawy o trwałość konstrukcji. Dobre nagłośnienie powodowało bardzo komfortowy odbiór dźwięków.

Swoją drogą to już mam inne wymagania, inne oczekiwania i potrzeby. Jarre towarzyszył mi przez całe dzieciństwo. Co prawda, pozostał pewien sentyment, który towarzyszy mi do dzisiaj jednak emocje już nie takie same. Jarre kojarzy mi się z beztroskim i prostym życiem nastolatka. : Teraz jest już inaczej, więc i muzykę odebrałem z pewnym dystansem.

Ostatnią jego udaną (wg. mnie) produkcją była płyta pt. "Revoluton". Później ta muzyka nie była już taka porywająca, a ostatnich płyt nie miałem okazji przesłuchać.

Organizator trochę przesadził ze środkami bezpieczeństwa. Nie można było podejść pod scenę. Dwa punkty dla prasy były wyznaczone tak daleko od sceny, żeby chyba przypadkiem nie wyszły jakieś dobre zdjęcia :). I jeszcze postawił ultimatum - po pięciu pierwszych utworach albo odstawiamy sprzęt w depozycie albo... . No to zabrałem zabawki i opuściłem imprezę :).

J.M. Jarre, Wrocław 14.11.2010, Hala Stulecia
Organizator: www.metalmind.com.pl .

 

Zapraszam do obejrzenia zdjęć (kursorami "lewo" i "prawo" można przełączać fotografie):