- Parent Category: Zdjęcia
Rok Chopinowski zainspirował Marca Minkowskiego do przygotowania wyjątkowego programu, który zagrała orkiestra Sinfonia Varsovia pod jego batutą. Nie wiedziałem czego się spodziewać idąc na ten koncert.
Mistrz jednak nie zawiódł chyba nikogo. Poprowadził zespół z właściwą sobie niedbałą swobodą. Wypełnił filharmonię mocą kawałków oper: "Don Giovanniego" Mozarta, "Roberta Diabła" Meyerbeera, "Kopciuszka" i "Wilhelma Tella" Rossiniego oraz "Purytanów" Belliniego. Arie zaśpiewali Henrietta Bonde-Hansen, François Lis : i Piotr Pieron.Skrzydła skrzypiec po lewej i prawej stronie "szefa" budowały kompozycje, Taki las falujących smyczków, niekiedy poruszających się tak szybko, że oko za nimi nie nadążało. Cztery kontrabasy wyraźnie odnajdywały najniższe, słyszalne rejestry. Bębny trzaskiem gromów oszałamiały, a talerze jak szmer cykady wprawiały powietrze w drżenie. Trąbki i puzony nie dominowały, ale wyraźnie zaznaczyły swoją obecność. Solowa inwokacja na harfie oczarowywała. Zachwycała czystością i klarownością górskiego strumienia. Połączenie z fletem łagodziło wcześniejszy, zmasowany atak dźwiękiem. Góry, osłoneczniona polanka pokryta gęstą, zieloną trawą. Szmer strumienia i pastuszek grający na fletni, uśmiechający się myślami do błękitnego nieba. Z powrotem sprowadził mnie operowy sopran Henrietty. Przypomniał, że wysłuchuję fragmentów ulubionych oper Chopina we Wrocławskiej Filharmonii, a nie "odpływam" w słońcu na stokach wzgórz :).
Po potężnych crescendach następowały momenty absolutnej ciszy. To dziwne uczucie znaleźć się pośród ponad 500 osób bez żadnego dźwięku. Tą ciszę zakłócał obcy i nienaturalny szelest przewracanych kartek. Niespotykany i niemożliwy fenomen, którego ludzkie ucho nie chciało przyswoić i zaakceptować. Taki mały niespodziewany dysonans podczas tej nawałnicy dźwięku.
Mistrz stworzył jeden spójny organizm, w doskonałej kondycji i zdrowiu. Poszczególne partię instrumentów wchodziły jak w ideale naoliwionym i dopasowanym : mechanizmie. Bez wahania, bez stresu, bez zgrzytów.
Szkoda, że odbiór muzyki psuła mi świadomość, że nie mam zdjęć.
To nie absencja muzyków w czasie koncertu, ale życzenie impresariatu maestra Minkowskiego, dotyczące nie wykonywania fotografii. Zastanawiałem się czym to jest spowodowane, ale jak zobaczyłem dyrygenta, to decyzja stała się oczywista.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć (kursorami "lewo" i "prawo" można przełączać fotografie):
{yoogallery src=[/zdjecia/koncerty/wratislavia_cantans_2010/Sinfonia_Varsovia{/gallery}