A+ A A-

Deprecated: Methods with the same name as their class will not be constructors in a future version of PHP; plgContentJw_sig has a deprecated constructor in /home/stepienpho/domains/zdjecia.wroclaw.pl/public_html/plugins/content/jw_sig/jw_sig.php on line 18

  • Parent Category: Zdjęcia

janusz_olejniczak

Stałem sobie oparty o ścianę pięknie odrestaurowanego muzeum Pana Tadeusza (Rynek 6) i słuchałem fortepianowego recitalu Janusza Olejniczaka. Muzyka była piękna, dojrzała i oryginalny fortepian Franz Welck Breslau (świetnie pasował do tego wnętrza) brzmiał bardzo subtelnie. Nie przepadam za Chopinem. Mazurki, Polonezy i Walce nie budzą moich emocji (RIP), ale byłem poruszony.

Uległem zasłuchany stylowi i urokowi muzyki pana Janusza. : Ja, : chopinowski dyletant czułem, że czas i miejsce stały się wyjątkowe. Myślałem o ludziach walczących o wolność swego kraju. O patriotyzmie (co to takiego?!) Polaków, którzy rozumieli znaczenie tego słowa, bo żyli w czasach gdy był istotny. Był narzędziem, celem w życiu. Teraz : jest to puste, bezwartościowe słowo. Mieliśmy mieć społeczeństwo informacyjne, a mamy... konsumenckie.

Trochę dziwnie wyglądają ściany z "dziurami" oryginalnych fresków. Fantastyczna, pomarańczowa powierzchnia porwana brudnymi plamami, jakby wyrwanymi zamierzchłym epokom. Mogli je zakonserwować i przykryć farbą. Za 500 lat roboty, cyborgi lub inna forma sztucznej inteligencji odtworzyłaby je z precyzją i jakością nie do uzyskania współcześnie. A nie wyglądałoby to tak niechlujnie. Piękne sklepienia z malowidłami i oryginalnymi belkami powałowymi, udekorowane barwnymi wzorami florystycznymi. Stylizowane, gotyckie sufity połączono z nowoczesnym, "designerskim" wyposażeniem. Dyskretne oświetlenie wywoływało subtelne cieniowanie gotyckich kolumn i sklepień nadając im obłędny, luksusowy klimat.

Ale wracając do koncertu, to nie żałuję ani minuty spędzonej z panem Januszem. Patrzyłem na słuchaczy i cieszyłem się, że dla odmiany, było więcej młodzieży i ludzi w średnim wieku (i : nie byli to organizatorzy :)), niż zwykle przychodzi na tego typu występ. Szkoda, że po recitalu, panowie zdemontowali fortepian i wywieźli „w nieznane”. Będzie go tam brakowało.

Na koniec nasunęła mi się bardzo prosta refleksja podsumowująca to wydarzenie: w niezwykłym miejscu, niezwykły człowiek, zagrał na niezwykłym instrumencie, niezwykle dobrze, niezwykłą muzykę :).

Zapraszam do obejrzenia zdjęć (kursorami "lewo" i "prawo" można przełączać fotografie):

{yoogallery src=[/zdjecia/koncerty/wratislavia_cantans_2010/Janusz_Olejniczak{/gallery}